Czym właściwie jest ikona?

Słowo ikona pochodzi z języka greckiego  (εἰκών eikón) i oznacza dosłownie „obraz”. Z kolei określenie sanktuarium ma łaciński rodowód. Starożytni Rzymianie określali tym przymiotnikiem święte miejsce. Wyraz sanctuarium powstał od łacińskiego sanctus , co oznacza  „święty”. Połączenie tych dwóch słów wskazuje na symboliczne połącznie dwóch wielkich tradycji chrześcijańskich. Zapraszamy zatem na wędrówkę po sztuce, gdzie wschód spotyka zachód, albo zachód spotyka wschód, w zależności od kierunku podróży. Może po prostu te dwa kręgi kulturowe zawsze się przenikały i nawzajem inspirowały w swoim rdzeniu, którym jest Zbawienie w Jezusie Chrystusie?

Gdy przywołujemy do greckie słowo przychodzi nam na myśl święty obraz, często pełen kolorów, nierzadko ozdobiony dodatkowo złotem. Pamiętajmy jednak, że ikona wiąże się też z bogatą symboliką. Każdy element, gest ma określone znaczenie w tradycji. Odkrywanie tych znaczeń pozwala nam otworzyć szerzej oczy na rzeczywistość przedstawioną przez malarza. Tu pojawia się kolejne pytanie: czy malowanie ikon przypomina zwykłe posługiwanie się pędzlem? Malując święte wizerunki tworzymy coś więcej. Wchodzimy w przestrzeń modlitwy. Historycznie malarze decydowali się także na post. Wprowadzali się  zatem w wyjątkowo atmosferę i rozpoczynali pracę nad dziełem. Gotową ikonę przedstawiano wspólnocie modlitewnej. Jeżeli wspólnota nie wyczuwała modlitewnego ducha w przedstawianym dziele artystycznym, ikona była niszczona. Przygotowując zatem swój warsztat pracy do malowania ikony pamiętajmy o zapleczu modlitewnym. Zaś potem dopiero zakupmy pigmenty, pędzle i inne akcesoria niezbędne do tradycyjnej techniki malowania ikon.

Czy Mandylion jest prawdziwym obliczem Jezusa?

Wielu z nas zadaje sobie to pytanie. Odpowiedź jest bardziej skomplikowana. Jeżeli chcemy dotrzeć do istotny zagadnienia to potrzebne będzie wejście w labirynt różnych tropów kulturowych. Już ponad dwa tysiące lat od czasu śmierci i zmartwychwstania Pana Jezusa upłynęło. Od tego czasu narosło tyle legend, opowieści, interpretacji, że udzielenie zerojedynkowej odpowiedzi w stylu „tak” lub „nie” oznaczało by totalną ignorancję rozwoju kultury i jej artefaktów.  Zapraszam zatem do byśmy razem zerknęli do tej wielowątkowej historii. Mam nadzieję, że na końcu będziemy bliżej odpowiedzi niż dalej.

Owy władca skierował posłańców do Jezusa. Wierzył, że Jezus może do niego przyjść i uzdrowić go. Tymczasem wysłannicy wrócili z chustą, którą Jezus przyłożył do swojej twarzy i oddał posłańcom wraz z instrukcją. Mieli zanieść  ten kawałek materiału królowi Abgarowi. Według niektórych legendarnych źródeł chustę z odbiciem twarzy Zbawiciela zaniósł władcy Edessy sam apostoł Tadeusz. W źródłach historycznych znajdujemy jedynie informację, że król Abgar rzeczywiście rządził w Edessie w czasach Chrustysa. Nie ma wzmianki o chuście.

           Kronikarskie adnotacje o cudownym odbiciu twarzy Jezusa na chuście pojawiają się natomiast w 544 r. oraz 944 r. Jeśli chodzi o pierwszą informację, to w szóstym wielu Madylion był obnoszony po murach miasta Edessy podczas oblężenia przez Persów. Z kolei wzmianka z 944 roku mówi o uroczystym przeniesieniu Mandylionu z Edessy do Konstantynopola. Potem ślad po pierwotnym wizerunku zaginał.

Co się stało z pierwszym Mandylionem?

           Nie wiemy, co się stało z pierwotnym Mandylionem. Zachowały się trzy malowidła stworzone na podstawie pierwowzoru:

  • Pierwszy skopiowany mandylion znajduje się w kościele ormiańskim pod wezwaniem Świętego Bartłomieja w Genui. Wizerunek zakrywa piękna koszulka z dziesięcioma scenami opowiadającymi historię cudownego uzdrowienia króla Abgara.
  • Drugi pochodzi z kościoła Świetego Sylwestra w Rzymie, gdzie był przechowywany aż do 1870 roku. Następnie został przeniesiony do Watykanu.
  • Trzeci znajduje się w Watykanie i stąd jest nazywany mandylionem watykańskim.

Wszystkie trzy zachowane pochodne pierwszego Mandylionu wykazują podobne ułożenie kształtu twarzy, fryzury, brody. Nie zostały jednak do tej pory dokładnie zbadane przez historyków sztuki.

Jak się przygotować do malowania ikony?

Pierwszy krok to oglądanie wielu starych ikon, aby się opatrzeć ze sposobem przedstawień osób, dekoracji, budynków, elementów przyrody. Zauważymy, że ikona prezentuje nam lekko odrealnioną rzeczywistość np. elementy krajobrazu malowane są w perspektywie odwróconej, zbiegającej się w stronę odbiorcy obrazu. Pierwsze ikony zwykle maluje się na podstawie tradycyjnych starych przedstawień, przygotowują niejako ich „kopie”. Takie wierne odwzorowanie starej ikony po poświęceniu staje się jednak zupełnie nową prawomocną ikoną. Dopiero po dojściu do wprawy i zrozumienia języka ikon można tworzyć własne kompozycje na desce. Początkowe naśladownicze malowanie doskonale wprowadza w język ikony.

Drugi krok obejmuje przygotowanie szkiców pomocniczych. Najlepiej robić je ołówkiem na papierze w identycznym formacie, w jakim docelowo chcemy namalować ikonę. Możemy wtedy lepiej uchwycić ustawienie postaci, wyraz twarzy, przećwiczyć je, przeanalizować. Poza tym podczas szkiców jesteśmy w stanie lepiej zrozumieć w jakiej pozie został ułożony Święty, jak falują szaty, czy też jak uzupełnić  brakujące elementy, które na oryginalne uległy zniszczeniu.

Trzeci krok to przenoszenie szkicu na zagruntowaną deskę. Gruntowanie desek dokładnie opisujemy tutaj. Szkic możemy przenieść np. kalką techniczną. W tym celu kładziemy kalkę na naszym papierowym szkicu, odrysowujemy go ołówkiem na powierzchni kalki. Następnie drugą stronę kalki (tą bez szkicu) smarujemy suchym roztartym pigmentem np. ochrą czerwoną. Kładziemy kalkę na powierzani deski tak, aby strona z pigmentem dotykała powierzchni deski. Następnie znów odrysowujemy. Zdejmujemy kalkę i oto nasz szkic jest już na desce. Należy go teraz poprawić pędzelkiem zanurzonym w pigmencie wymieszanym z medium.  O tym jak przygotować medium piszemy tutaj.

Pora zatem przystąpić do malowania.

Czym malujemy ikony?

Używamy naturalnych pigmentów, które można kupić w postaci proszku w zamkniętych pojemniczkach. Pigment lub kilka pigmentów będziemy łączyć ze spoiwem (zwanym inaczej medium) na palecie, aby uzyskać oczekiwany kolor. W ten sposób na bieżąco rozrabianą farbę stosujemy do malowania.

Jak przygotować medium?

Spoiwo do łączenia pigmentów przygotowujemy z żółtka jaja kurzego oraz octu winnego lub białego wina. Osobiście preferuję wersję z winem. Jedno żółtko oczyszczam z otaczającej je błonki i przelewam do słoiczka. Dodaję łyżkę stołową wina, kilka kropel wody i mieszam. Na końcu wrzucam mały goździk. Dzięki temu dodatkowi korzennemu medium ładniej pachnie i można je przechowywać dłużej. Tak przygotowane spoiwo należy trzymać w lodówce i najlepiej zużyć w ciągu tygodnia, ale tak naprawdę można je użytkować prawie cały miesiąc. Jeżeli pojawią się białe smugi, to sygnał, że medium należy wyrzucić.

Jakie są najlepsze pędzle do malowania ikon?

Zdania są podzielone. Część malarzy preferuje pędzle sobolowe, część zaś te robione z sierści wiewiórki. Zdecydowanie w ikonie polecam używać przede wszystkim naturalnych pędzli. Sięgając do prawdziwie starej techniki używajmy materiałów, które były dostępne dla takich wielkich malarzy ikon, takich jak Dionizy, czy Andriej Rublow. W ten sposób czujemy autentyczność w każdym elemencie procesu malowania i ciągłość tradycji, którą w ten sposób pogłębiamy i stosujemy, by wyrazić swoje talenty artystyczne.

Więcej o poszczególnych etapach malowania i nakładania pimentów piszę tutaj.

Technika malowania ikony